Fallout 4
Po nabiciu 20 poziomu w Fallout 4 przyszła wreszcie chwila na napisanie paru słów o tej grze – nierównej, momentami wkurzającej, ale trzymającej mnie przy telewizorze na tyle mocno, że nawet czasami...
View ArticleLife is Strange – wszystko się może zdarzyć
Skończyłem wszystkie pięć epizodów Life Is Strange, gry o najbardziej generycznym tytule, jaki chyba kiedykolwiek widziałem. Od razu miałem przed oczami Bolca/Kolca/Stolca z filmu Chłopaki Nie Płaczą,...
View ArticleUnravel – prawie recenzja
Od czasu, gdy pojawił się pierwszy zwiastun Unravel (pisałem o nim tutaj) wiedziałem, że będę chciał zagrać w tę grę niezależnie od tego, czy będzie dobra, czy zła. Bajkowy świat, ludzik z włóczki...
View ArticleAssassin’s Creed: Syndicate – recenzja
Siedziałem cicho, bo pracy dużo, ale wbrew pozorom ciągle gram i to wcale nie gram mało. Po dość mocno zniechęcającym Assassin’s Creed: Unity nie chciałem brać się za kolejną część serii, ale sentyment...
View ArticleThe Banner Saga – najsmutniejsza gra na świecie
Ponieważ latam dużo i daleko, miałem potrzebę zainstalowania na iPadzie gry, która pochłonie mnie na większą część lotu nad Syberią. Wybór padł na The Banner Saga, które chciałem już parę razy kupić w...
View ArticleInside – siedzi mi w środku
Dzięki uprzejmości firmy Playdead (autorów Limbo) miałem okazję zagrać w Inside, grę, nad którą autorzy ci pracowali przez sześć ostatnich lat, oczywiście robiąc sobie przerwy na portowanie Limbo na...
View ArticleCall of Duty: Infinite Warfare – recenzja trybu single player
Po poprzednim Call of Duty (Black Ops III) byłem niezwykle zawiedziony. Niestety nie napisałem o tym na blogu, więc nie mam do czego linkować, ale musicie mi uwierzyć na słowo – to było najgorsze Call...
View ArticleWatch_Dogs 2 – tym razem prawdziwa recenzja
Skończyłem z wielką przyjemnością Watch_Dogs 2. Po pierwszym, niezbyt dobrym wrażeniu, wywołanym mocno na siłę wkładanym do gry luzem, przyszło znacznie korzystniejsze wrażenie numer dwa. Watch_Dogs 2...
View ArticleFirewatch – recenzja
Nie jestem wielkim fanem tak zwanych symulatorów chodzenia. Nie udało mi się dobrze pograć w Dear Esther, skończyłem bez większego przekonania Gone Home (pisałem o tym na blogu zresztą), więc do...
View ArticlePLAYERUNKNOWN’S BATTLEGROUNDS – trzeba krzyczeć o tej grze
Odcinam spadochron, ląduję na dachu bloku i od razu znajduję kałasznikowa, amunicję do niego i tłumik. Razem ze mną w miasteczku wylądowało tak na oko pięć osób, każdy w nieco innym miejscu, ale w tej...
View Article